
Kiedy w Polsce wprowadzono stan pandemii, a kolejne miesiące nie zapowiadały, aby sytuacja mogła się zmienić, zastanawiano się, jakie zmiany zajdą na rynku pracy. Obostrzenia spowodowały, że wiele biznesów zostało zamkniętych. Część pracowników się przebranżowiła, inni dalej mają problem ze znalezieniem zatrudnienia. Jak wygląda obecnie sytuacja na rynku? Czego można się spodziewać w najbliższych miesiącach?
Stopa bezrobocia bez zmian
Kiedy w marcu 2020 roku ogłaszano w Polsce pandemię, wskaźnik bezrobocia wynosił według Głównego Urzędu Statystycznego 5,4 proc. – tyle samo co w grudniu 2021 roku. Natomiast ze wstępnych wyliczeń Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wynika, że wzrósł on w styczniu 2022 roku do 5,6 proc., co oznacza, że w urzędach pracy było zarejestrowanych blisko 930 tys. Polaków.
Trudno powiedzieć, że pandemia doprowadziła do drastycznych problemów na polskim rynku pracy. Bezrobocie wynosiło w tym okresie maksymalnie 6,5 proc., natomiast wstępne przewidywania różnych analityków sugerowały, że liczba osób pozostających bez pracy może się nawet podwoić. Nie doszło do tego, a wpływ na to miała m.in. pomoc finansowa ze strony państwa, która wymagała utrzymania zatrudnienia przez określony czas.
Specjaliści przewidują, że w 2022 roku stopa bezrobocia powinna stopniowo stawać się coraz niższa, by na koniec roku osiągnąć poziom około 5 proc. To pozytywna wiadomość. Miejmy na uwadze, że bezrobocie naturalne wynosi 3-4 proc. Obejmuje ona takie osoby, które nie pracują głównie dlatego, że tego nie chcą. Zatem wynik na poziomie 5 proc. można uznać za bardzo dobry, a co więcej – Polska pod tym względem znajduje się w czołówce krajów w Europie.
W listopadzie 2021 roku średnie bezrobocie w krajach Unii Europejskiej wynosiło 6,5 proc. Najniższą stopę odnotowano w Czechach – zaledwie 2,2 proc., natomiast najwyższą w Hiszpanii – 14,1 proc. Niższe bezrobocie niż w Polsce wyliczono jeszcze tylko w Holandii, natomiast wszystkie pozostałe kraje Unii osiągnęły gorszy wynik. Rezultat Polski to 3 proc., ale metodologia obliczania stopy bezrobocia przez Eurostat jest inna niż w przypadku GUS.
Mamy więc powody do optymizmu. Na rynku słychać opinie, że aktualnie nie pracuje ten, kto nie chce mieć zatrudnienia. Inną kwestią pozostaje wzrost wynagrodzeń, który obecnie nie nadąża za poziomem inflacji.
W których branżach brakuje specjalistów?
Jeśli zastanawiasz się, w jakim kierunku iść pod względem rozwoju kwalifikacji, to przejrzyj jak najwięcej ofert na gowork.pl – sprawdź, jakich ekspertów szukają firmy w Twojej okolicy lub ewentualnie w mieście, do którego możesz wyjechać. Jeśli masz taką możliwość, to zdobądź odpowiednie kwalifikacje, aby móc wykonywać ten zawód. Kogo obecnie szukają polskie firmy?
Tak jak od lat w dalszym ciągu brakuje specjalistów do branży IT. Z badania przeprowadzonego przez Centrum Ewaluacji i Analiz Polityk Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości wynika, że aż 66 proc. firm w 2021 roku chciała zatrudnić ekspertów od nowoczesnych technologii. Natomiast wnioski z raportu Hays Technology dla rynku IT Contracting pokazują, że w 2022 roku aż 99 proc. firm planuje zwiększenie zatrudnienia. Okazuje się, że branża IT szuka obecnie około 60 tys. specjalistów i nie są to wyłącznie programiści – potrzebni są m.in. testerzy oraz wdrożeniowcy. Jednocześnie firmy zdają sobie sprawę z tego, że pomimo chęci zatrudnienia ekspertów będą mieć z tym problem ze względu na niedostateczną liczbę specjalistów na rynku.
Kolejną branżą, która ma problemy kadrowe, jest budownictwo. W 2021 roku rozpoczęto rekordowe ilości inwestycji – powstają nowe osiedla, a Polacy na potęgę inwestowali w nieruchomości w obliczu bardzo niskiego oprocentowania lokat. W dalszym ciągu firmy mają duże braki specjalistów, a problemu nie rozwiązuje coraz większa liczba pracowników, którzy docierają do Polski z Ukrainy. Bardzo duże jest zapotrzebowanie m.in. na projektantów, inżynierów budowy, kierowników budowy, kierowników robót budowlanych i na wiele innych stanowisk. A firmy zdają sobie sprawę, że bez pomocy cudzoziemców nie są w stanie zrealizować inwestycji.
Natomiast z danych zebranych przez Główny Urząd Statystyczny w publikacji „Zapotrzebowanie rynku pracy na pracowników według zawodów w 2021 r.” wynika, że najbardziej pożądani są:
- robotnicy budowlani,
- sprzedawcy,
- kierowcy ciężarówek i autobusów,
- magazynierzy,
- analitycy IT,
- pomoce biurowe, domowe, hotelowe,
- robotnicy do prostych prac w przemyśle.
Dla przedsiębiorców obecna sytuacja na rynku nie jest korzystna, gdyż mają problem ze znalezieniem specjalistów o odpowiednich kwalifikacjach. W dodatku muszą konkurować o ekspertów, co powoduje, że bez polepszania warunków zatrudnienia dla obecnej kadry muszą się liczyć z ryzykiem utraty ekspertów, którzy wybierają konkurencję. Polacy wykorzystują to w celu znalezienia lepszego etatu. Zatrudnienie w pandemii zmienił co trzeci pracownik produkcyjny, a co drugi twierdzi, że w innej firmie dostałby lepsze warunki. Natomiast z badania wykonanego przez Hays Poland w drugiej połowie 2021 roku wynika, że blisko 60 proc. respondentów planowało w najbliższym roku zmienić firmę.
Co zatem robić? Wykorzystywać sytuację. Oferty pracy w Przemyślu i okolicach, w miastach mniejszych i większych, dają powody do optymizmu. To okazja do szukania sposobu na wyższe zarobki, a takich prób ze strony kadry spodziewają się przedsiębiorcy. Miejmy na uwadze wysoki poziom inflacji w Polsce. Ubieganie się o podwyżkę powinno być jednak uzasadnione nie tyle rosnącymi kosztami życia, co naszym profesjonalnym podejściem do pracy, zaangażowaniem i korzyściami, które nasze kwalifikacje przynoszą firmie. Jeśli się nie uda, zawsze pozostaje możliwość szukania innego zatrudnienia.